Koniec wakacji, poważnie to już koniec!
Wakacje miały być wesołe i szalone. Miało być zoo, morze, baseny, wariacje do późna na dworze. Miało być….wakacje były jednak inne, ciężkie dla całej naszej rodziny, były źródłem nerwów i stresu. Jednak wszystko co nas spotyka w życiu pokazuje nam, że zawsze jest słońce po pochmurnym dniu i każdy dzień to lekcja dla nas samych. To od nas zależy jak wykorzystamy tą lekcje.
Ja zrozumiałam, że mutyzm wybiórczy to istna sinusoida, to jazda w wesołym miasteczku na wielkiej zjeżdżalni i cichy krzyk strachu.
Po sukcesach, które mieliśmy w minionym roku szkolnym teraz mamy regres.
Dlaczego? Dlatego, że mutyzm to coś co siedzi w środku dziecka i budzi się w momencie gdy jesteśmy wystawieni na próbę. Zdrowie nie pozwalało nam na wyzwania, na spotkania z ludźmi i przyjaciółmi. Mój Szymek musiał być trochę odizolowany by wróciła odporność.
Teraz czuję się jakbym zaczynała walkę z MW od nowa, ale wiem, że już nie działam po omacku, wiem co mam robić.
Przez chwilę pomyślałam, że szkoda, że nie mamy terapii…ale po chwili przyszło olśnienie.
Przecież psycholog nie ma magicznej różdżki, która usunie z pamięci Szymona nieprzyjemne wspomnienia, strach, ból! Nie posypie czarodziejskim proszkiem, dzięki czemu moje dziecko zacznie mówić! Nie! To tak nie działa, szkoda wiem, ale tak to nie działa. Teraz jestem tego świadoma. Teraz po miesiącach walki z mutyzmem Szymona wiem co mam robić. Tak, boję się, ale mam w sobie siłę i przede wszystkim wiedzę by pokonać tego paskuda, który utrudnia życie mojemu Szymkowi.
Drogi rodzicu !!!!
Po pierwsze WALCZ o pomoc dla dziecka, ale znajdź ją tak by psycholog dzielił się z Tobą swoją wiedzą! Granie w gry jest przyjemne dla dziecka, ale to nie leczy MW, kiedy Ty nadal nie będziesz wiedział co robić.
Po drugie zapraszaj gości, dzieci do siebie!
Po trzecie wychodź na plac zabaw, do sali zabaw.
Po czwarte stawiaj dziecku wyzwania, zdejmij klosz i pozwól dziecku odpowiadać na pytania. (dziękuję Ani Strzeleckiej za metodę 5 sekund, wbrew pozorom to strasznie dużo czasu, ale dziecko ma czas na zebranie myśli, głęboki oddech i …. Odpowiedź ).
Po piąte rodzicu i bardzo ważne! Pytaj, czytaj i mów o swoich obawach! Ty też musisz się wygadać, ale nie na leżance w gabinecie, ale wśród innych rodziców, specjalistów u nas na grupie wsparcia. To pomaga! Nie jesteś sam!
Drogi specjalisto !!!! wspieraj rodzica w jego działaniach, pokazuj drogę, którą ma iść.
Drogi nauczycielu !!!! od ciebie zależy bardzo dużo. Ty swoją empatią, brakiem nacisku i zrozumieniem możesz pomóc dziecku pokonać tego dziada!
Nie jestem psychologiem, ale wiem jedno świadomy rodzic to podstawa.
Rok temu byłabym załamana regresem, ale teraz wiem, że to wina izolacji Szymona, strachu jaki miał w wakacje i innych wydarzeń ( te wszystkie wydarzenia u dziecka bez MW spowodowałyby chwilowy spadek formy, w przypadku MW jest regres).
Regres to nie koniec świata, to chwilowy upadek, ale MY po tym upadku wstaniemy wyprostowani!
Jest krok do przodu, a potem 3 kroki w tył. Jednak wiem, że nie da się inaczej. Tak więc powoli będziemy się wspinać na drabinę szczęścia bez MW. Powoli do celu po uśmiech i by cały świat zobaczył jaki świetny jest Szymon.
Ola, mama Szymona
PS. Imiona zostały zmienione.