Nieoficjalne „sliding in”

Nasza córka zawsze zdecydowanie nie lubiła pewnych rzeczy: futer, głośnej muzyki, niektórych ubrań czy bezpośrednich osób, które zadawały dużo pytań. Babcie nazywały ją uparciuchem i mówiły, że jestem dla niej zbyt elastyczna. My wiedzieliśmy, że kiedy będzie gotowa (po lekkim zmotywowaniu) sama się przekona – zawsze tak było. Córka nie lubiła też odpowiadać na pytania, które zadawali jej ludzie, z którymi nie miała bliskiej relacji: jak masz na imię? Ile masz lat? Czemu nie mówisz do mnie, przecież ja Cię lubię i przyniosłem Ci prezent? Tu też byliśmy elastyczni dla naszego „upraciucha” – zawsze wkraczałam do akcji informując, że córka musi się przyzwyczaić i faktycznie zawsze po przyzwyczajeniu zaczynała powoli rozmawiać, a gdy czuła się już bezpiecznie zachowywała się jak w domu (5-40 min – zależy od osoby).

nieoficjalne sliding inW wieku 4 lat córka poszła do przedszkola. Przedszkole ma politykę zamkniętej sali, jak większość przedszkoli w Polsce. Na początku był zachwyt – od razu złapała kontakt z jedną z Pań i nie chciała z przedszkola wychodzić. Ja chciałam stosować model berliński – stosowany przez nas z powodzeniem na wszystkich zajęciach do tej pory. Przedszkole nie wyraziło zgody – powiedzieli, że córka super sobie radzi i mam się nie martwić. Po dwóch tygodniach Pani (zapytana) powiedziała, że dziecko zaczyna używać wyrazów dźwiękonaśladowczych zamiast mowy, ale jej to nie martwi. Po trzech tygodniach, Pani (zapytana) powiedziała, że dziecko do nich nie mówi, ale to nie odosobniony przypadek i nie jest to powód do zmartwienia. Ja się zmartwiłam, uważałam że jeśli przestała mówić to się utrwali i tak zostanie.

Zaczęłam szukać – trafiłam na grupę i stronę o mutyzmie wybiórczym. Przekonałam się że moje obawy są słuszne i że muszę wrócić do oswojenia córki z przedszkolem. Próbowaliśmy oswajania w korytarzu, zagadywania Pani – bez rezultatu. Córka zaczęła budzić się w nocy, nie chciała się ze mną rozstawać – nie mogłam nawet wyjść do sklepu. W przedszkolu zostawała z płaczem. Najbardziej przeraziło mnie to że na nowe osoby reagowała lękiem – sztywniała i zaczęła szeptać w miejscach publicznych. Sytuacja pogarszała się. Panie mówiły żeby dać jej czas że się przyzwyczai, że od razu jak wychodzimy się uspokaja. Ja byłam strzępkiem nerwów. Po 10 dniach tej męki poinformowałam telefonicznie placówkę, że wypisuję córkę z przedszkola, bo znalazłam przedszkole które co prawda kosztuje dwa razy więcej i będę dojeżdżać 15 km, ale ma politykę otwartych drzwi dla rodziców. Rodzina mówiła, że uczę córkę poddawać się. Ja stwierdziłam że wolę żeby się poddawała niż żeby tkwiła w beznadziejnej sytuacji. Przedszkole pod wpływem tego telefonu zgodziło się na nasze wejście na salę na max pół godziny codziennie rano i zabawę z wszystkimi dziećmi w ramach wyznaczonych tematów. Zdecydowaliśmy się spróbować.

W międzyczasie poszłam do psychologa, który powiedział mi żebym ufała intuicji i pochwalił działania, wspomniał o MW (że te dzieci w ogóle nic nie mówią) – poprosiłam o zalecenia dla przedszkola, żebym miała z pieczątką. Wizyta nie dała mi wiele oprócz argumentów dla dziadków i przedszkola. Całą wiedzę czerpałam z materiałów na grupie wsparcia, a także fundacji SMIRA i „Confident Children”, które wskazywane były na grupie. W przedszkolu przekazaliśmy zalecenia, które przygotowałam w oparciu o materiały na grupie i to, co potwierdził psycholog. Nieoficjalny sliding in trwa od 3 tyg. Poprzedzony był przerwą na „odpoczynek” i zamazanie złych wspomnień. W tym momencie córka rozmawia z całym personelem i dziećmi, potrzebuje nas przez kilka minut aby się rozruszać. Mówi pełnym głosem w miejscach publicznych.

Dalej do nowych osób rozmawia po oswojeniu, ale wydaje się że coraz mniej tego czasu potrzebuje. Śpi w nocy, zostaje bez mamy (jeszcze niechętnie) i wraca do stanu, który był zanim poszła do przedszkola. Jetem z niej taka dumna. Cieszę się że w odpowiednim momencie trafiłam na tą stronę i grupę. Jestem przerażona jak wielką szkodę robi dziecku pozostawienie go samemu sobie pod opieką w słabo wykwalifikowanych osób i zaufanie „autorytetom”. Patrząc na mój przykład apeluję do rodziców dzieci, którzy mają objawy, że ich dziecko może mieć mutyzm wybiórczy, aby walczyli z systemem, ufali swojej intuicji i korzystali z wiedzy szerzonej na stronie www.mutyzm.org.pl. Warto!

Mama 4 latki z objawami pasującymi do MW

X